wtorek, 14 lutego 2012

STRATEGICZNA WALKA DUCHOWA

 STRATEGICZNA WALKA DUCHOWA MIASTO DLA CHRYSTUSA JACEK JURECZKO
 
Kilka dni temu odnalazłem w Internecie[1] tekst Walka duchowa według nowego paradygmatu Kazimierza Sosulskiego, jednego z przywódców Kościoła zielonoświątkowego w Polsce (prezbiter okręgu centralnego). Pismo bardzo ciekawe i bardzo pouczające. Dzisiaj Kościół zielonoświątkowy odcina się od czegoś, co na początku lat dziewięćdziesiątych było praktykowane w zborach zielonoświątkowych. Sam swego czasu brałem udział w otaczaniu nocą miasta, w modlitwach za poszczególne ulice, domy…
Jednakże bardzo cieszy obecna ocena tego zjawiska. Pomijam oczywisty fakt, że brat Kazimierz uważa nas, katolików, za niewierzących[2], co nikogo nie powinno dziwić ani tym bardziej gorszyć. Nawet jeżeli niektórzy w rozmowach z nami twierdzą, że katolik może być zbawiony (90% członków Kościoła zielonoświątkowego to byli katolicy), czyni to – nie twierdzę, że zawsze – dla zagajenia rozmowy i usunięcia podejrzenia o uprawianie prozelityzmu. Niemniej, wracając do tematu, pismo brata Kazimierza jest cenne i pouczające.
Co to jest „terytorialna walka duchowa” i kto się tym zajmuje?
O co właściwie chodzi propagatorom „terytorialnej walki duchowej”? Otóż C. Peter Wagner z organizacji Spiritual Warfare Prayer Network pragnie stworzyć „globalny Kościół apostolski” pod rządami nowych, światowych „apostołów i proroków”[3]. C. Peter Wagner jest jednym z wykładowców w Fuller Theological Seminary w Pasadenie, w Kalifornii. Jednym z przedmiotów wykładanych na tej teologicznej uczelni jest „Konfrontacja mocy (nieprzyjaciela)”. Ciekawy przedmiot! Uczestnicy wykładów C. Petera Wagnera mogą się nauczyć m.in. sporządzania duchowych map. Na czym to polega? Otóż „duchowy geograf” przemierza dany kraj i nanosi na ową mapę cmentarze, jaskinie, bary alkoholowe, miejsca wzmagania się grzechu itp. A kim jest drugi z propagatorów ruchu „wstawienników”? George Otis jest autorem kilku pełnych pasji książek o tematyce przebudzeniowej. W 1991 roku wydał książkę pt. Ostatni z olbrzymów: zdjęcie zasłony okrywającej islam i czasy ostateczne, w której upowszechnia ideę sporządzania duchowych map. W 1990 roku spotkał jednego z misjonarzy pracującym w Maroku. Ów misjonarz skarżył się na małe efekty swojej apostolskiej służby. G. Otis postanowił dociec, dlaczego w jednych miejscach głoszenie Ewangelii przynosi lepsze, a w innych miejscach gorsze owoce. Doszedł do wniosku, że za taki stan odpowiedzialne są moce ciemności i demony terytorialne. Człowiek – według Otisa – rodzi się „neutralny” duchowo i nie jest obciążony żadnym grzechem. Człowiek jest w stanie sam wybrać, komu chce służyć, i dopóki wyraźnie nie odda swojego życia szatanowi, pozostaje pod stałym i delikatnym wpływem Ducha Świętego. Człowiek nie upada w wyniku swoich grzechów, lecz z powodu pozostawania pod wpływem jakiegoś ducha związanego z danym terytorium czy rodziną. Z tego wynika potrzeba nie tyle głoszenia Ewangelii, która jest w stanie zmienić życie, ale konieczność stoczenia duchowej walki ze złymi duchami. Okazuje się, że nasze złe samopoczucie, depresja są spowodowane WYŁĄCZNIE wpływem złych duchów. Podobnie naucza P. Wagner, twierdząc, że szatan wyznacza wysokie rangą złe duchy do „opiekowania” się danym terytorium. Każdy naród posiada swojego „duchowego opiekuna”[4].
Historia sporządzania „duchowych map”[5]
W 1989 roku John Dawson z Międzynarodowej Koalicji Pojednania opublikował swoją pionierską książkę pt. Zdobywanie naszych miast dla Boga. Kluczowym pojęciem w tej książce jest jedność. Dawson jest żarliwym adwokatem rasowego, etnicznego i kulturowego pojednania.
W 1990 roku Otis ukuł termin „tworzenie map duchowych” (spiritual mapping). W 1990 r. opublikował swoją książkę Ostatni olbrzym, w której wyjaśnił szerzej to pojęcie.
W 1993 roku została wydana książka Toma Whita Burzenie warowni, jak również książka Hawthorne’a i Kendricka Marsz modlitewny: Modlitwa w miejscach historycznych z jednoczesnym wglądem w ich duchową przeszłość (Praying On Site with Insight). To właśnie zadanie jest proponowane jako wstępny warunek radykalnej przemiany miast.
Także w 1993 roku Grupa Wstawienników Otisa przeprowadziła pierwszą Północnoamerykańską Konsultację na temat tworzenia map duchowych wpływów w Waszyngtonie.
W 1994 r. Otis przyjął rolę koordynatora działu tworzenia map duchowych wpływów na Zjednoczonym Marszu Modlitewnym A.D. 2000. W tym samym roku idea tworzenia map duchowych wpływów została przedstawiona na pierwszej Międzynarodowej Konferencji na temat modlitwy i duchowej walki w Anaheim, w Kalifornii.
W 1995 r. George Otis przedstawił ideę tworzenia map duchowych wpływów setkom delegatów podczas Ogólnoświatowego Kongresu Światowej Ewangelizacji (GCOWE 95) na plenarnej sesji pt. Modlitewne śledztwo. W tym samym roku organizacja „Czyńcie Uczniami Wszystkie Narody” (DAWN) rozpoczęła nauczanie na temat zasad tworzenia map duchowych wpływów podczas seminariów pt. Zdobądź miasto (City Reach). W książce Teda Haggarda Podstawowy cel (Primary Purpose), opublikowanej w 1995 r., jest mowa o tym, że w danym mieście tak się może zmienić klimat, że ludziom z tego miasta trudno będzie pójść do piekła.
Także w 1995 roku zostały opublikowane przez Grupę Wstawienników Warownie Okna 10/40, by wspomóc „podróżujących” w ich wysiłku modlitwy powiązanej z przeszłością konkretnych miejsc.
W 1997 r. zostało wydane Burzenie warowni w twoim mieście Petera Wagnera oraz Zmierzch labiryntu Georga Otisa. Ta druga pozycja mówi o duchowej ciemności miast, jak również przedstawia metody tworzenia map i konfrontacji z mocami ciemności.
W 1998 roku zostało otwarte Obserwatorium ze składnicą map duchowych wpływów w Światowym Centrum Modlitwy w Colorado Springs, w amerykańskim stanie Kolorado.
Także w 1998 r. Grupa Strażników zainicjowała projekt Starożytnych Ścieżek w Lynnwood, w stanie Waszyngton.
W 1999 r. po raz pierwszy zostało pokazane w Stanach Zjednoczonych wideo Przeobrażone miasta (Transformation) Otisa, a później zostało ono rozprowadzone po świecie. W filmie tym analiza czterech społeczeństw jest przedstawiona jako namacalny dowód sukcesu zjednoczonej, wstawienniczej modlitwy i strategicznej, duchowej walki.
Także w 1999 r. Otis wydał książkę pt. Poinformowane wstawiennictwo (Informed Intercession) z poradnikiem na temat, jak przemienić swoje miasto czy region dla Boga. W tym samym roku została wydana i bardzo była polecana przez Otisa książka Jacka Denisona Zdobywanie miast (City Reaching). Jest w niej mowa o koncepcji kościoła-miasta.
Od 1991 do 1999 roku dr Wagner podczas swoich wykładów w Fuller Theologiccal Seminary School of World Mission (kurs MC551) nauczał na temat map duchowych wpływów jako istotnego elementu skutecznej misji. Około 800 – 900 pastorów, liderów i zwykłych wierzących uczono na tym seminarium podstaw zagadnienia map duchowych wpływów.
W 2000 roku nowe praktyki duchowej walki zostały przedstawione wraz z teorią tworzenia map duchowych wpływów. Najbardziej znaczące, jak i najbardziej kontrowersyjne było aktywowanie daru prorokowania oraz podkreślenie roli proroków i apostołów. Proroctwo ma umożliwiać Kościołowi możliwość widzenia więcej, niż mówią zgromadzone informacje i dane demograficzne. Prorocy słyszą sekrety Pana i ogłaszają Jego czas działania, podczas gdy apostołowie są wysyłani po to, by mobilizować Kościół.
W 2001 roku Grupa Strażników Otisa wydała drugą kasetę wideo Przemienione miasta II, by przedstawić dalsze dowody skuteczności strategii tworzenia map duchowych wpływów i duchowej walki w burzeniu demonicznych warowni i promowaniu przebudzenia, jedności i społeczno-ekonomicznych zmian w społeczeństwach całego świata.
Duchowa jedność
Propagatorzy ruchu upatrują zwycięstwa w walce duchowej poprzez zerwanie z podziałem i zjednoczenie się na modlitwie. Niestety, nie dowiadujemy się, na czym owa jedność ma polegać oraz w jaki sposób pokonać różnice doktrynalne. Jak już wspomniałem na początku, jednym z celów P. Wagnera jest doprowadzenie do założenia „globalnego Kościoła apostolskiego”. Nie będzie chyba dużym nadużyciem, jeśli tego rodzaju tezy podsumuje się następująco: musimy porzucić swoje denominacje i przyłączyć się do „nowych” apostołów. Czy na tym polega budowanie jedności? W każdym mieście powinny pojawić się zunifikowane kościoły, które będą w stanie modlić się DOKŁADNIE w taki sposób, w jaki nauczają P. Wagner, G. Otis czy A. Mendez.
Zbawienie miast
Według Otisa jest możliwe zbawienie całego miasta bez fizycznej zgody wszystkich mieszkańców! Wystarczy sporządzić duchowe mapy, rozpoznać „duchowego opiekuna”, czyli złego ducha, związać konkretne duchowe moce – i zbawienie miasta staje się faktem. Nasze miasto może być tak wolne od złych duchów, że „ludziom z tego miasta trudno będzie pójść do piekła”.
Niektóre tezy „wstawienników”[6]
1.
Jezus czeka na swój Kościół. Wszystko to, co upadek człowieka w grzech odebrał ludzkości, Jezus – poprzez swój Kościół – przywróci i naprawi. Kiedy Kościół położy pod swoimi stopami wszystkich nieprzyjaciół Chrystusa, to wtedy dopiero Chrystus zostanie zesłany z Nieba na ziemię jako objawiona Głowa tego fizycznie zmartwychwstałego i przemienionego Kościoła.[7]
Autor tej wypowiedzi Bill Hamon jest bardzo szanowanym nauczycielem i „apostołem” ruchu „wstawienników”. Trudno uwierzyć, że tego typu wypowiedź nikogo nie dziwi i nie budzi wzmożonej czujności. Wystarczy przecież przeczytać fragment z 1 Listu św. Pawła do Koryntian (1 Kor 15,25-26), aby ze zdumieniem stwierdzić, że autorowi cytowanej wypowiedzi chyba coś się pomyliło! To nie Kościół (Oblubienica), lecz Jezus, Pan (Oblubieniec) ma położyć pod swoje (nie Kościoła) stopy wszystkich swoich wrogów. Nigdzie nie znajdziemy w Piśmie stwierdzenia, że Kościół ma kogokolwiek „kłaść pod swoje stopy”. Jak widać, pokonanie złego przez Kościół (a jakże!) miałoby być koniecznym warunkiem powrotu Jezusa.
2.
Uważamy, że duchowa walka nie ogranicza się do obrony przed atakami wroga, ale że to my mamy go atakować i (z)wiązać, żeby móc zebrać łupy i uwolnić jeńców (doprowadzić do poznania Boga); Łk 11,20-22; Iz 61,1-2.
Można się cieszyć, że „wstawiennicy” starają się oprzeć swoja naukę i praktykę na Biblii. Niestety, jak to czasami bywa, są to tylko teksty-preteksty. Zachęcam do przeczytania proponowanych odnośników. Nie potrzebujemy, na szczęście, przeprowadzać głębokiej egzegety tekstu, aby dojść do jednoznacznego wniosku, że zarówno cytowany fragment z Ewangelii wg św. Łukasza, jak i z Księgi proroka Izajasza odnosi się do osoby Jezusa-Mesjasza.
Misją Jezusa było ogłoszenie Dobrej Nowiny o Bożej miłości wszystkim ludziom pozostającym w ciemności (niewola demoniczna?) Służba Jezusa nie polegała na wyganianiu demonów, konfrontacji itp. Działo się to jakby mimochodem – podczas głoszenia miłości Ojca. Nawet gdybyśmy chcieli powołać się na zakończenie Ewangelii Marka i na tej podstawie budowali naukę o „konfrontacji mocy”, musielibyśmy jasno stwierdzić, że owa „konfrontacja” dokonuje się „przy okazji” głoszenia Dobrej Nowiny.
Atakowanie wroga – według moich własnych obserwacji – polega na krzyczeniu, tupaniu i można mieć wrażenie, że demon odejdzie wtedy (i tylko wtedy), jak go zakrzyczymy.
3.
Wierzymy mocno, że ciemność duchowa na poszczególnych obszarach posiada swoje duchowe korzenie, dające mocom ciemności prawo działania. Uważamy, że dobrze jest takie korzenie (pierwotne przyczyny) wyśledzić w historii – na tym właśnie polega tworzenie duchowych map. Uważamy, że wiedza taka pomaga we właściwym ukierunkowaniu modlitw i pokuty, szukaniu Bożego przebaczenia i odnowy. Wiele z takich korzeni sięga bardzo odległej historii, czasem sprzed kilku wieków.
Kolejne nieporozumienie. Jak widać, z przytoczonej tezy wynika, że nasza modlitwa bez owej wiedzy może być nieskuteczna. Najlepiej, jak poznamy całą historię naszego miasta – wtedy będziemy mogli wiedzieć, jaką taktykę modlitewną zastosować. Czy w ten sposób faktycznie nasza modlitwa będzie skuteczniejsza? Być może, w drzewie na mojej posesji mieszka jakiś demon byłego żołnierza niemieckiego lub, być może, ktoś kiedyś „przeklął” mój dom – i w ten sposób demon nabrał prawa do zamieszkiwania w moim domu?
Swego czasu „wstawiennicy” spalili obrazy Matki Bożej na miejscu ich kultu (Częstochowa i Licheń), pokonując w ten sposób demona o imieniu „Matka Boża”. Zgroza!
„Przeobrażone miasta”
W kręgach charyzmatycznych (katolickich i protestanckich) krąży kaseta[8] opowiadająca o niebywałych czynach naszego Pana, Boga: zbawione miasta, pozamykane więzienia, żadnych przestępców – po prostu raj! Ktoś jednak zadał sobie trud sprawdzenia „efektów”, o których opowiada film:
Dzięki wspomnianemu filmowi - pisze zielonoświątkowy pastor - odwiedzamy cztery miejscowości (dwie w Ameryce Płd., jedną w USA i jedną w Afryce), które przeżyły „transformację”. Hasło brzmi: „Czy możemy zmienić duchowe DNA (budowę genetyczną) danego miasta?” Okazuje się, że możemy. Tak można sądzić na podstawie przedstawionych tam faktów. W Gwatemali jednym z dowodów Bożego nawiedzenia miasteczka Almolonga są olbrzymie warzywa i owoce, które teraz tam rosną. Ktoś z wierzących sprawdził tę sprawę. Okazuje się, że miejsce to jest znane naukowcom z tego powodu, że stosuje się tam w nadmiernych ilościach chemikalia, które nie są obojętne dla zdrowia tamtejszej ludności. W świetle tego faktu nie można się dziwić, że rozmiary warzyw nie robią na nich wrażenia. Inna przyczyna wielkich plonów to także to, że do połowy lat 90. ów kraj znajdował się w stanie wojny, co miało wpływ na wcześniejsze złe plony.
O mieście Cali, w Kolumbii, dowiadujemy się z filmu, że przebudzenie miało w nim tak szeroki zasięg, że zniknęła mafia handlująca narkotykami, można bezpiecznie chodzić nocą po ulicach itp. Czy te przedstawione w filmie skutki są trwałe? Okazuje się, że niestety nie. Sytuacja w mieście jest teraz gorsza niż kiedykolwiek przedtem. Występująca w filmie żona zamordowanego pastora ostatnio napisała w swoim liście do znajomych, że musi chodzić z obstawą, gdyż morderca jej męża (który jest na wolności) otwarcie głosi, że zamorduje również ją i jej córki. Nabożeństwa są teraz często atakowane przez satanistów i inne bandy, co zagraża bezpieczeństwu wierzących (grozi to nawet likwidacją niektórych zborów) i wymaga interwencji policji. Obecną sytuację owa żona zamordowanego pastora (która sama jest teraz pastorem) określiła następująco: „Przerażająca ciemność zawisła nad naszym miastem. Sytuacja gospodarcza i polityczna jest gorsza niż kiedykolwiek przedtem” – napisała to w październiku 1999 r.
Film Przeobrażone miasta powstał w 1999 roku w Stanach Zjednoczonych i jego głównym celem jest przekazanie nam przesłania George’a Otisa, przedstawiciela The Sentinel Group, że można się nauczyć sposobu, w jaki dzięki mocy modlitwy będziemy w stanie osiągnąć rezultaty podobne do tych, o jakich mówi film.
Po obejrzeniu całego filmu możemy mieć wrażenie, że oto znaleźliśmy klucz do przeprowadzenia Wielkiego Przebudzenia w naszych miastach. Sam otrzymałem kasetę z propozycją wzięcia udziału w modlitwach za miasto. Przedstawione miejscowości to wspaniałe owoce skutecznej modlitwy i nie pozostaje nam nic innego, jak zakrzyknąć „Alleluja” – i już za kilka dni miasto będzie „zdobyte dla Pana”. Czy rzeczywiście film ukazuje całą prawdę o „przeobrażonych miastach” i czy rzeczywiście są one przeobrażone?
Rozczaruje się ten, kto spodziewa się pełnego mocy działania naszego Pana, Jezusa, i pokuty osób rozpoznających swój grzeszny stan. Nic z tego! Główną rolę w filmie zajmują demony, szatan i „wojownicy Pana”, którzy toczą zawzięte boje z przeciwnikiem naszego zbawienia. Walka z demonami, z mocami ciemności, to jest to, co najbardziej oddaje atmosferę tego filmu. Modlitwa w jedności podczas wielkich zgromadzeń religijnych polega na pokonywaniu mocy ciemności rządzących w powietrzu. W filmie nie ma mowy o grzechu i prawdziwym odwróceniu się od grzechu, i zwróceniu się do Pana. Czy na tym polega zdobywanie miast dla Chrystusa?
Nie można pominąć również tego, że film nie opisywał wydarzeń jednego roku, ale kilkunastu lat.
1. Kali w Kolumbii
Czy miasto Kali (Cali) w Kolumbii jest bardziej świętym miastem od Wrocławia? Z przekazu wideo dowiadujemy się o pełnym wiary życiu pastora nazwiskiem Julio Ruibal i jego żony Ruth. Możemy zobaczyć stadion pełen rozmodlonych ludzi i relację z zabójstwa pastora Julio, z którego zrobiono męczennika za wiarę, choć w rzeczywistości poniósł śmierć w wyniku utarczki o posiadłość.
Według scenariusza filmu najpierw musimy rozpoznać wroga i taką drogę zaproponowano mieszkańcom Kali. Ludzie mieli rozpoznać, które moce duchowe są „aktywne” w ich miejscu zamieszkania i nazwać po imieniu złe duchy, które uczyniły sobie „warownie” wokół miasta.
W filmie wspomniano, że na pierwszym spotkaniu modlitewnym w Kali ludzie nie wierzyli w skuteczność tej modlitwy. Widać, że nie liczy się spotkanie z Panem i wiara w Jego moc, tylko wiara w skuteczność takiej a nie innej formy modlitwy. Kto chce doświadczyć podobnych skutków, musi zastosować podobne metody.
G. Otis stwierdził, że królestwo Boże zstąpiło na Kali i, jak mniemam, pozostaje tam do dzisiaj. Czy rzeczywiście tak jest? Oczywiście nie!
Szczerze mówiąc nikomu nie życzę takich rezultatów (i takiego „królestwa”) jak te opisane w wiadomościach ze zboru Ekklesia z Kali w Kolumbii:
Zbór w Kali potwierdza wiadomości, jakie pojawiają się w środkach masowego przekazu w USA. Patrząc na to po ludzku, sytuacja polityczna i ekonomiczna wydaje się być coraz gorsza. Tak naprawdę, to w niedzielę, zanim jeszcze wyjechałam w tę podróż, przeżyliśmy podczas nabożeństwa napad partyzantów. Być może duchowa walka w Kolumbii jest teraz tak zacięta, ponieważ kraj ten stanowi „bramę wjazdową” do reszty południowoamerykańskiego kontynentu. Patrząc na to po ludzku, sytuacja wygląda beznadziejnie. Wielu ludzi, ze względu na taką ocenę, opuszcza kraj, w tym niektórzy pastorzy. Z każdym dniem widać coraz wyraźniej, że tylko nadnaturalna Boża interwencja, poprzez Jego Kościół, może zmienić zły kierunek, w jakim zmierza ten piękny kraj. W imieniu kolumbijskiego Kościoła proszę Was o modlitwę. Módlcie się, żeby wierzący nie stracili nadziei, żeby kontynuowali trwanie w jedności i byli pełni wiary, która widzi to, co niewidzialne i niemożliwe, tak jakby już stało się rzeczywistością. Jezus jest jedyną odpowiedzią. Potrzebujemy waszych modlitw.[9]
Trudno opisać Kali, skoro ciemność (ogarniająca miasto) jest „ciemnością głęboką”, na którą składają się ciągłe porwania, bomby podkładane w samochodach i inne akty przemocy, chaos, recesja ekonomiczna i ciągły niepokój, o którym tak szybko informują nas media w serwisach wiadomości zagranicznych. Rzadko kiedy, jeśli w ogóle, mowa jest o tym, co czyni Pan, aby przyprowadzić ludzi do swego Królestwa i dla swojej chwały. Mimo że nadal przeżywamy trudne chwile, Pan działa w sercach mężczyzn i kobiet. […] w trakcie trwania tego trudnego okresu przechodzenia z nielegalnej, opartej na handlu narkotykami gospodarki finansowej do zdrowego i błogosławionego systemu ekonomicznego. I w miarę jak Kali nadal jest zmieniane dzięki Ewangelii, to się (naprawdę) stanie! […] Razem zobaczymy zmienione CAŁE MIASTA dzięki mocy naszego Pana Jezusa Chrystusa![10]
Z drugiej strony, parę dni temu człowiek, który nadal nam grozi (i ogłasza publicznie, że to on zabił Julio), rozpoczął nową budowę tuż koło naszej posiadłości. W przeszłości starał się zdobyć nasz teren. Ogrodzenie z drutu kolczastego podłączonego do prądu zostało zniszczone, więc musieliśmy je wymienić. Natychmiast ów sąsiad zaczął grozić naszym pracownikom i zborownikom, wykrzykując, że „przysporzy nam kłopotów” razem ze swoimi wspólnikami w liczbie 50 mężczyzn, jakich podobno ma na swoje zawołanie. Zapytał, czy chcemy kolejnej śmierci. I dodał, że zdobędzie naszą posiadłość (wjazd do naszej kaplicy) i zablokuje nam dostęp. Musieliśmy wynająć strażników, by w ogóle móc dokończyć te prace! Prosimy was o modlitwy o ochronę. To wydarzenie tylko podkreśla, jak ważny jest projekt ukończenia budowy ściany naokoło naszej 6-akrowej posiadłości. Nasze granice muszą być jaśniej ustalone i zaznaczone.[11]
A czy uporano się z sektami? Cytat z wiadomości zboru Ekklesia:
Satanistyczne grupy napadają na zbory i chrześcijan, szczególnie w Kali. Niektóre zbory ucierpiały z powodu wielokrotnych ataków” – powiedział Consuelo Zuluaga, pracownik społeczny Justapaz.[12]
W mieście nadal działa mafia narkotyczna:
Sześciu przywódców narkotykowego gangu siedzi obecnie w więzieniu. Jednak mafia się zreorganizowała dzięki temu, że dwóch z jej założycieli nadal działa w Kali. Jeden z nich czyni to z więzienia. Inni przywódcy gangu przenieśli swoje „operacje” w pobliże Kali. Prowadzą je też w pozostałych regionach Kolumbii, a przez to, że szajka ta się zdecentralizowała, trudniej jest ją teraz wykryć i unieszkodliwić. Rebelianci (sprawujący opiekę nad handlem narkotykami) zaatakowali wiele zborów w Kali (już po nakręceniu filmu), powodując zamknięcie niektórych z nich. Z gazetki zboru Ekklesia wynika, że FARC (partyzanci) prawdopodobnie postrzegają ewangelicznych chrześcijan jako sprzymierzeńców USA. Grupa rebeliantów zamknęła zbory, a tam gdzie wyraziła zgodę na nabożeństwa, narzuciła im godzinę policyjną (18.00) i zabroniła jakiejkolwiek publicznej aktywności religijnej na terytorium znajdującym się pod jej kontrolą. ELN (druga grupa partyzantów) zaatakowała świątynię Kościoła katolickiego i porwała 140 wiernych.
Jak widać, miasto Kali – jak każde – zmaga się ze swoimi problemami.
2. Kiambu w Kenii
Drugim miastem jest miasto Kiambu w Kenii. Możemy posłuchać wywiadu z pastorem zboru „Jaskinia Modlitwy” (skąd taka piękna nazwa?) i dowiedzieć się, że miejscowa czarownica[13] opuściła miasto w skutek pełnej wiary modlitwy wierzących, a pastor stwierdził, że kiedy została złamana moc ducha czarów, nad miastem zaczęła się unosić Boża obecność. Co to za unosząca się w powietrzu Boża obecność? Czy to możliwe i jak to rozpoznano? Sukces, pomyślność – oto co teraz tu widzimy. Wniosek: „sukces” to imię boga. Jeżeli ktoś cierpi, to znaczy, że Bóg go opuścił? Czyżby św. Paweł, św. Piotr i inni cierpiący za Ewangelię cierpieli w samotności? Bez Boga?
3. Hamet w Kalifornii
Trzecie miasto to Hamet w Kalifornii. W tym mieście głównym problemem był „duch współzawodnictwa”, który wiązał ludzi. Oczywiście, po rozpoznaniu problemu wystarczyło zwrócić się bezpośrednio do owego demona i nakazać mu „wyprowadzenie się z miasta”.
4. Almolonga w Gwatemali
Ostatnie miasto przedstawione w filmie to Almolonga w Gwatemali, w którym – jak dowiadujemy się z filmu – 8 osób na 10 to ludzie zbawieni[14].
Jak w tym mieście manifestowało się zwycięstwo nad miejscowymi duchami? Otóż, przedstawiono nam wielkie (większe niż normalnie) warzywa. Pominięto natomiast fakt stosowania szkodliwych środków chemicznych do nawożenia ziemi.
Podsumowanie
Na koniec G. Ostis mówi: Jeżeli wasza miejscowość ma się stać miejscem wizytacji Ducha Świętego, należy podjąć te właśnie kroki, aby ją na to przygotować. Powinniśmy się modlić, aby Bóg zwiększył nasz apetyt na czynienie rzeczy, które przyciągają Jego obecność: jest to jedność, świętość, wiara i pokora. Musimy dbać o naszych liderów, którzy mają wspólną wizję, wspieraną przez fachowe modlitwy poinformowanych wstawienników.
Musimy zastosować te same metody, aby osiągnąć podobne skutki. Jak widać, całą winę za zło na świecie ponoszą chrześcijanie, którzy nie stosują powyższych metod. Musimy zacząć chodzić po górach, szukając demonów, i wyprawić krucjaty modlitewne na miejscach starodawnego kultu (np. na Ślęży). Potrzebujemy mądrych wstawienników, którzy zaopatrzą nas w duchowe mapy. Proponuję, abyśmy rozpoczęli otaczanie naszych miast – być może, niezłym byłoby zakupienie trąb (patrz przykład Jerycha) – i ogłaszali upadek „duchowych” murów wokół naszych miast.
Owa kaseta przynosi swoje „owoce” w katolickich wspólnotach charyzmatycznych. Któż z nas nie chciałby widzieć zbawionego Wrocławia, Poznania, Gdańska, Nowego Targu, Warszawy… To bardzo chwalebne i dobre pragnienie. Jak jednak uzgodnić to z Biblią? Nigdzie nie znajdujemy tego typu starań. Sam Jezus nie doprowadził do zbawienia CAŁEJ Jerozolimy, Nazaretu czy Kany Galilejskiej. W Biblii mamy tylko jeden przykład nawrócenia się całej społeczności miejskiej – Niniwa. Co znamienne, Jonasz wcale nie stoczył duchowej walki o to miasto. Po prostu ogłosił Boży wyrok nad miastem – nie demonom, lecz ludziom – i wyniku zwykłego zwiastowania Niniwa rozpoczęła pokutę.
Propagatorzy „terytorialnej walki duchowej” ogłaszają, że cały kontynent europejski będzie wyzwolony spod wpływu ciemności, a „kluczem do wyzwolenia” ma być… Polska. To wspaniałe, że Pan ma takie cudowne plany dla naszego kraju! Tylko, czy na pewno to Pan ma takie plany, czy raczej przywódcy ruchu „duchowych komandosów”, którzy liczą na nasze zauroczenie „namaszczonymi” zachodnimi kaznodziejami?
W tym kontekście przytoczmy słowa znanego kaznodziei pentekostalnego Dawida Wilkersona z początku lat 90.:
Cały Kościół w Ameryce, mimo swej zjednoczonej akcji przeciwko pokazom filmu „Ostatnie kuszenie Chrystusa”, nie zdołał im zapobiec. Czy nasze modlitwy w ciągu ostatnich 25 lat rozprawiły się z grzechem aborcji w tym narodzie? Nie, obecnie jest gorzej niż kiedykolwiek przedtem. Istnieją jednak chrześcijanie, którzy ogłaszają, że zdobędziemy cały świat dla Chrystusa. Ale nie słyszałem jeszcze, żeby udało im się zdobyć chociaż jeden kraj.
Jak to zwykle na wojnie, postanowiono powołać do istnienia „komandosów” i „szpiegów” (nawiasem mówiąc, dosyć specyficzny – czytaj: niebiblijny – charyzmat), których głównym zadaniem jest przeganianie demonów z jaskiń, gór, cmentarzy (!) Ma to przygotować grunt pod Wielkie Przebudzenie. Okazuje się, że najpierw musimy wypędzić wszystkie demony z Wrocławia, a dopiero w dalszej kolejności głosić Ewangelię. W tym celu należy „opalikować” nasze miasto, aby przypadkiem przepędzone demony nie zechciały do nas wrócić. I – co ciekawe – paliki musza być przygotowane podczas duchowego rytuału. A oto przepis:
1. Nad każdym palikiem musimy odprawić tygodniowa modlitwę
2. W paliku musimy umieścić objawiony przez Boga fragment Pisma Świętego
3. Paliki muszą zostać wbite przez przywódcę miejscowego kościoła
W ten oto sposób jesteśmy już na zawsze zabezpieczeni przed powrotem demonów. Chętnym dokonania tego rytuału muszę rozczarować – dopóki ludzie się nie nawrócą, demony nie odejdą i… zawsze mogą wrócić!
Czy tak postępował Jezus? Najpierw posyłał komandosów na teren wroga, a potem wkraczał z Dobrą Nowiną? Nic podobnego. Głoszenie Ewangelii stwarzało przestrzeń działania Boga. Stąd sama obecność Jezusa doprowadzała do konfrontacji.
Czy tak postępowali apostołowie? Nic podobnego nie znajdziemy w Dziejach Apostolskich.
Jedną z głównych cech „wstawienników” jest bardzo agresywna modlitwa polegająca praktycznie na wyrugowaniu modlitwy błagalnej na rzecz modlitwy rozkazu. Już nie należy prosić Boga o zbawienie naszej rodziny, ale domagać się od szatana, wrzeszcząc na niego, oddania naszych najbliższych.
O ile nie ma nic złego w modlitwie za kraj, za miasto, za parafie, o tyle zupełnie nieuzasadnione jest domaganie się Bożej interwencji. Bóg nigdy nie pozwoli sobą manipulować i nie wypełni naszej – nawet bardzo pobożnej – zachcianki. Musimy powrócić do swojego miejsca w Kościele – to Jezus jest Głową, a nie my. Jeżeli chcemy decydować o losach świata, stajemy w miejsce Boga, a to jest już okultyzmem pod czystą postacią.
Każdy z nas doświadcza osobistego spotkania z Bogiem, i to powinno skłaniać nas do troski o naszych sąsiadów czy miasto. Powinniśmy jak ojciec wiary dopytywać, błagać Boga o zbawienie wszystkich ludzi. Nie bądźmy obojętni na los tych, którzy mają poważne problemy. Kto, jak nie nasz Pan, może ulżyć ich cierpieniom?
Wystrzegajmy się postawy roszczeniowej względem Pana panów i Króla królów. Krytyka wewnątrz ruchu zielonoświątkowego powinna obudzić naszą czujność.
Wokół nas spotykamy wiele przykładów wróżenia z Biblii, zgadywania woli Bożej, domagania się od Boga spełnienia obietnic zawartych w Piśmie. Pokusa nadużycia Słów Życia jest bardzo realna i wcale nie niemożliwa.
A oto cytat z bardzo „namaszczonej” książki wydanej w Polsce, a konkretnie w Jeleniej Górze:
Pamiętaj, Abraham nazwany został wiernym i sprawiedliwym, ponieważ powoływał do bytu to, czego nie było (Rzym. 4:17-18). Twoje wyznanie Pisma w wierze powoła do bytu rzeczy, o które się modlisz.[15]
Tak, ten cytat pochodzi z chrześcijańskiej książki i nie jest to błąd w tłumaczeniu, z którego wynika interpretacja: „twoje wyznanie […] powoła do bytu”. Zachęcam do dokładnego przyjrzenia się zaproponowanemu cytatowi z Listu do Rzymian. „I ty możesz zostać cudotwórcą. Możesz powołać do istnienia…” STOP! HEREZJA! Abraham zaufał Temu, który powołuje wszystko do istnienia. Na tym polega wiara Abrahama. Nie na wyznawaniu i powoływaniu do istnienia, ale na posłuszeństwie i zaufaniu Temu, który jedynie może uczynić wszystko.
Jak łatwo tego typu herezje dostają się do naszych wspólnot! Wielokrotnie spotkałem się z takim traktowaniem słowa Bożego we wspólnotach katolickich. Podczas rekolekcji wielokrotnie byłem świadkiem modlitwy domagającej się od Boga interwencji, przy powoływaniu się – oczywiście – na Biblię. Proszę o zweryfikowanie swojej formacji, opierając się na Biblii i świętej Tradycji. Nie dajmy sobie „wciskać” pseudochrześcijańskiej nauki!

[1] http://www.doktryna.kz.pl/articles/paradygmat.htm. W niniejszym opracowaniu obficie korzystam z tego źródła.[2] „Post i modlitwa o nawrócenie (zbiorowe) całego naszego narodu od kultu Królowej Niebios do Jezusa Chrystusa są niezgodne z tym, co mówi na temat nawrócenia Biblia”; „[…] czemu tak wielu ludzi w tych krajach nadal modli się do «Maryi»? Czy ta «duchowa walka» w jakikolwiek sposób otworzyła im oczy na prawdę i wyzwoliła ich z tej fałszywej religii? Nic o tym nie słychać, natomiast nadal miliony czczą zarówno papieża, jak i «Królową Niebios»”; „[…] Diabeł po obejrzeniu akcji spalenia obrazków lub wbicia palików nie wyjdzie dobrowolnie z serc ludzkich. Spalenie przedmiotów kultu, nawet gdyby odbyło się ono na oczach ludzi, może co najwyżej wzburzyć ich, jeśli nie rozumieją swych nieprawidłowych wierzeń. Prawdziwa walka o duszę musi stoczyć się wewnątrz człowieka. Osoba niewierząca powinna najpierw wysłuchać, a potem osobiście ustosunkować się do przedstawionej jej otwarcie i szczerze ewangelii Bożej. Wszelkie rytuały czynione skrycie w intencji zbawienia niewierzących (z wyjątkiem modlitwy przyczynnej zanoszonej do Boga z towarzyszącym jej świadczeniem i objaśnianiem ludziom ich błędów – jak np. w Rzymian 10,1-2) nie pochodzą z Pisma Świętego jako przykłady praktyki chrześcijańskiej”.[3] Wszystkie cytaty za: K. Sosulski Walka duchowa według nowego paradygmatu. Inne źródła oznaczono w przypisach.[4] Szerzej o poglądach Otisa dowiesz się ze strony internetowej Grega Robertsona: http://www.geocities.com/Athens/Acropolis/1082/Otislevn.htm[5] Za: prof. Johan S. Malan, Komisja Doktrynalna Kościoła Zielonoświątkowego w Polsce, George Otis i jego błędna nauka, opublikowano jedynie w formie elektronicznej.[6] Tezy „wstawienników” zaczerpnąłem z opracowani Kazimierz Sosulskiego Walka duchowa… op.cit.[7] Bill Hamon, Prophets and personal prophecy.[8] Film zatytułowany Transformations (Przeobrażone miasta).[9] List Ruth Ruibal z października 1999.[10] List Ruth Ruibal z listopada 1999.[11] List Ruth Ruibal z grudnia 1999.[12] http://www.geocities.com/heartland/plains/4948/transformations.html[13] Ciekawe, co się stało z innymi czarownicami? Aż trudno uwierzyć, że w 65-tysięcznym mieście „urzędowała” tylko jedna czarownica. [14] Zbawionymi osobami są te, które wyznały swoimi ustami, że „Jezus jest Panem”, i w ten sposób doświadczyły „nowego narodzenia”. Jest to oczywiście odmienna wizja zbawienia od tej, którą mamy w Kościele katolickim.[15] Hazel Hill, Modlitwa według Bożego Słowa – biblijne modlitwy i wyznania wiary (słowo wstępne: Dodie Osteen), Chrześcijańskie Stowarzyszenie „Zwycięstwo w Chrystusie”, Jelenia Góra 1999.